Posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska była gościem dzisiejszego programu Babilon, emitowanego w stacji telewizyjnej TVN24. Zaproszeni goście próbowali spojrzeć na najważniejsze wydarzenia tygodnia, do których niewątpliwie należała m.in. czwartkowa inauguracja turnieju Euro2012 na stadionie narodowym w Warszawie.
Czy Pani zdaniem mecze da się oglądać nieco inaczej, niż w takim stereotypowym męskim gronie?
Ależ oczywiście, można to wszystko pogodzić. Ja akurat oglądałam wczorajsze dwa mecze z rodziną i znajomymi. Mówiąc żartobliwie parytet został zachowany, dzieci również nam towarzyszyły. Moja starsza córka obejrzała pierwszą połowę z dużym zainteresowaniem. Uważam, że sport rozładowuje emocje. Kibicowanie w większym gronie jest bardzo miłe, a ponadto pełni idealną formę, aby się odstresować.
Jak Pani postrzega obecnych w reprezentacji piłkarzy polskiego pochodzenia?
Jestem dumna, że także Ci, którzy nie są związani z Polską w stu procentach, chcą grać w barwach naszego kraju. Wielokulturowość w reprezentacji może również za sobą nieść wiele pozytywnych aspektów. Nie tylko poprzez dobry wpływ na kibiców, ale również dla rozwoju sportu w dobie dzisiejszej globalizacji. Nasza tolerancja i otwartość cały czas wzrasta. Dajemy temu dowód też na innych płaszczyznach, jak chociażby edukacja, poprzez przyjmowanie licznych zagranicznych studentów, czy w sektorze przedsiębiorstw, gdzie zatrudniamy pracowników z innych państw. Dla mnie jest to coś normalnego. Wydaje mi się, że im więcej wielokulturowości, tym lepiej dla Polski.
Czy wydatki Polski związane z Euro2012 się zbilansują?
Jest kilka aspektów tej kwestii. Po pierwsze, czy PKB Polski wzrośnie. Są pewne wyliczenia mówiące, że tak. Sam proces jest niezmiernie złożony. Wszystkie inwestycje związane z Euro nie są bez znaczenia dla gospodarki, a wręcz ją napędzają. Prawdopodobnie ich ogrom pomógł nam utrzymać wzrost gospodarczy w czasie, kiedy w całej Europie państwa były pod kreską albo nieco ponad. Warto przeanalizować, jak poszczególne cztery miasta zyskały na inwestycjach w zestawieniu np. z Krakowem, który nie organizuje turnieju. Stolica Małopolski bardzo zyskała wizerunkowo ale straciła na rozwoju infrastrukturalnym. To kalkuluje się nawet w miliardach złotych. Takie porównanie jest przykładem, jakie są bezpośrednie konsekwencje z tym związane. Ponadto dochodzi do tego aspekt promocyjny. Nasz kraj będzie przez najbliższe trzy tygodnie na ustach nie tylko całej Europy, ale i reszty świata, bo przecież piłka nożna jest popularna na różnych kontynentach.
Czy szczególnie Pani kibicuje jakiemuś konkretnemu zawodnikowi polskiej reprezentacji?
Kibicuję wszystkim i trzymam mocno kciuki za całą drużynę. Wczoraj było mi szkoda Szczęsnego, który musiał zejść wcześniej z boiska z powodu czerwonej kartki. Popełnił błąd, ale może dzięki temu uratowany został remis. Póki co, nasi piłkarze pokazuję wielką klasę. Rozumieją w czym tkwił problem. Dostrzegają, że muszą wiele poprawić w swojej grze ale nie załamują się. Sytuacja jest jeszcze otwarta i mam nadzieję, że powiedzie im się podczas tych mistrzostw.
foto: tvn24.pl
