Skandaliczne wypowiedzi, ale też decyzje ministra Czarnka są dla niego dyskwalifikujące, a wczorajsza debata pokazała, że całe Prawo i Sprawiedliwość to akceptuje. To ich wszystkich obciąża – mówiła w TVN24 Agnieszka Pomaska, posłanka Koalicji Obywatelskiej. Jej zdaniem „minister Czarnek jest symbolem patologii tej władzy”.
W czwartek późnym wieczorem Sejm zajął się wnioskiem opozycji o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Sejmowa większość zdecydowała o odrzuceniu wniosku, Czarnek zostaje na stanowisku.
W „Jeden na jeden” w TVN24 gościła w piątek Agnieszka Pomaska, posłanka Koalicji Obywatelskiej. – Rolą każdej opozycji jest wytykanie błędów partii rządzącej. My w tej debacie (przed głosowaniem nad wotum nieufności – red.) nie tylko wytykaliśmy błędy, ale też pokazywaliśmy patologię tej władzy – powiedziała.
Jej zdaniem „minister Czarnek jest symbolem patologii tej władzy”. – Program willa plus, dyskryminacja młodych ludzi ze względu na poglądy, orientację seksualną, dyskryminacja dziewczyn, którym kazał się odchudzać – wyliczała zarzuty wobec ministra.
– W każdym normalnym kraju, w każdym normalnym rządzie ktoś taki nie tylko musiałby się pożegnać ze stanowiskiem, ale to byłby koniec jego kariery politycznej – oceniła posłanka.
Stwierdziła, że „skandaliczne wypowiedzi, ale też decyzje ministra Czarnka są dla niego dyskwalifikujące”. – Wczorajsza debata pokazała, że całe Prawo i Sprawiedliwość, pan prezes Kaczyński, pan premier Morawiecki akceptują tego typu zachowania, taką politykę. To ich wszystkich obciąża – dodała Pomaska.
Pomaska mówiła też o wprowadzonych do szkół lekcjach historii i teraźniejszości oraz kontrowersyjnym podręczniku do tego przedmiotu. – Ten tak zwany podręcznik nie jest podręcznikiem, bo w podręcznikach powinno się przekazywać prawdę, informować, a nie uprawiać ideologię – stwierdziła.
Posłanka powiedziała, że „w tym podręczniku mamy do czynienia z jawnymi przejawami dyskryminacji”. – Jak można coś takiego w ogóle popierać, akceptować? Jak to w ogóle mogło przejść recenzję? To kolejna sprawa, którą powinien się zająć prokurator – podkreśliła.
Pytana, czy jej zdaniem historia i teraźniejszość powinna być szkolnym przedmiotem, odparła: – Tak, powinniśmy uczyć o tym, jak wyglądają obecne przemiany w Polsce, jak wygląda rzeczywistość w Polsce i na świecie. Taki przedmiot powinien być, a jak on się będzie nazywać, to jest kwestia wtórna.
Pomaska mówiła też o projekcie ustawy dotyczącej in vitro. Został on złożonym w Sejmie przez komitet „TAK dla in vitro”, którego posłanka jest pełnomocniczką.
– Mam informację, że pani marszałek skierowała już projekt ustawy o in vitro do pierwszego czytania i najpóźniej w ciągu trzech miesięcy odbędzie się pierwsze czytanie projektu na posiedzeniu Sejmu. Mam nadzieję, że będzie potraktowany poważnie. Zebraliśmy pół miliona podpisów – powiedziała.
Zaznaczyła, że „to nie był projekt polityczny”. – To nie był projekt, pod którym podpisywali się wyborcy tylko jednej partii politycznej. Pod projektem podpisywało się mnóstwo wyborców także obecnej partii rządzącej – dodała.
Zdaniem Pomaskiej „likwidacja programu, z którego urodziło się 22 tysiące dzieci, to był jeden z największych błędów Prawa i Sprawiedliwości”. – My chcemy przywrócić ten program i prędzej czy później to zrobimy – zapowiedziała.
Pomaska była też pytana o wniosek do prokuratury dotyczący zarobków prezesa Orlenu Daniela Obajtka, który złożyła w lutym. – Los wniosku jest bardzo ciekawy, krąży od prokuratury do prokuratury, jest już w trzeciej prokuraturze, tym razem w Warszawie – mówiła.
– Prezes Obajtek był pytany o swoje zarobki i mówił, że zarabia 15-krotność, powtarzał to kilkukrotnie. Ale nie chciał powiedzieć 15-krotność czego. O to się rozchodzi. Ta podstawa jego wynagrodzenia jest za wysoka i jest niezgodna z ustawą kominową – oceniła.
– W naszym zawiadomieniu (…) mówimy o tym, że sam Daniel Obajtek zarobił do tej pory blisko milion złotych za dużo, ale ta sprawa dotyczy też wszystkich członków zarządu – zaznaczyła.
Poinformowała, że „w Orlenie ponad osiem milionów złotych zostało wydanych bezprawnie na wynagrodzenia”. – My będziemy w dalszej kolejności domagali się zwrotu tych pieniędzy. Zwrócimy się o to do premiera Morawieckiego, bo to też jego odpowiedzialność – zapowiedziała.
źródło: tvn24.pl