W godzinę „W”, czyli o 17-ej 1 sierpnia w stolicy jak co roku zawyją syreny, warszawiacy minutą ciszy uczczą pamięć o powstańcach, a prezydent Bronisław Komorowski odda im hołd na wojskowych Powązkach przed pomnikiem Gloria Victis.
To będzie punkt kulminacyjny oficjalnych obchodów 70. rocznicy Powstania Warszawskiego, choć uroczystości trwają już od kilku dni. W środę, 30 lipca prezydent odznaczył powstańców orderami i odznaczeniami państwowymi, następnie podpisał ustawę o ochronie Znaku Polski Walczącej, którym jest kotwica z literą „P”. Wieczorem na Stadionie Narodowym odbył się pokaz filmu „Miasto 44”, a 31 lipca na Placu Krasińskich –koncert „Śpiew Murów 44”.
Powstańcy warszawscy
Zostało ich już tylko 3430, a 70 lat temu na barykadach 1 sierpnia stawiło się ich kilkanaście tysięcy i liczba ta szybko rosła. Powstanie Warszawski e było największą w II wojnie światowej bitwą ruchu oporu rozgrywającą się na obszarze miasta, która chociaż na chwilę dała Polakom przedsmak niepodległości.
„Alarm – do rąk własnych! Dnia 31,7. g.19. Nakazuję W dnia 1.8. g. 17.00. Adres m.p. Okręgu: Jasna 22 m. 20 czynny do godziny W. Otrzymanie rozkazu natychmiast kwitować”. Tak brzmiał rozkaz rozpoczynający Powstanie Warszawskie, który 1 sierpnia o godzinie 7 rano otrzymały łączniczki. „W” oznacza słowo „wybuch”. Rozkaz wydał na piśmie gen. Tadeusz „Bór” Komorowski, a podpisał płk Antoni Chruściel „Monter” i to on objął bezpośrednie dowództwo nad oddziałami Okręgu Warszawskiego AK.
Tragiczne doświadczenie pokoleń Polaków
Powstanie Warszawskie zapadło głęboko w serca Polaków, wielu z nich do dziś nie może się pogodzić ze stratą bliskich, a data 1 sierpnia wiąże się dla nich nie tylko z wybuchem Powstania, ale i obowiązkiem odwiedzenia grobów tych, którzy zginęli.
„Powstanie Warszawskie traktuję bardzo osobiście. Wobec przeżyć rodziny i śmierci najbliższych trudno inaczej”, napisał na Twitterze Paweł Zalewski, członek PO i były europoseł z ramienia Platformy. Podzielił się też z portalem platforma.org swoimi wspomnieniami dotyczącymi udziału jego rodziny w Powstaniu Warszawskim:
– „Rodzina mojej mamy mieszkała przed wojną na Bielanach i tam zastało ją Powstanie. Krewni zarówno mojej mamy, jak i ojca walczyli w Powstaniu. Ze strony mamy udział w Powstaniu brali jej bracia, dwóch było nawet zaprzysiężonych, to January i Zygmunt Rusinowscy. Udało im się przeżyć , choć zostali lekko ranni.
Losy powstańcze rodziny mojego ojca były bardziej tragiczne. Brat stryjeczny ojca, Kazimierz Zalewski, zginął 2 lub 3 sierpnia w Wilanowie, a walczył w stopniu kaprala podchorążego w oddziale por. Tyszkiewicza, który to oddział był podziemnym szwadronem I Pułku Szwoleżerów.
W niezwykle tragicznych okolicznościach w wieku zaledwie 16 lat zginęła siostra cioteczna mojego ojca, Halina Soroczyńska. Była sanitariuszką, opiekowała się rannymi w szpitalu na Starym Mieście i gdy ogłoszono alarm, odmówiła zejścia do schronu i pozostawienia chorych bez opieki. Wraz z koleżanką zginęły podczas bombardowania przez Niemców szpitala. Znaleziono ich ciała – leżały przytulone, obejmując się tak mocno, że nie można ich było rozdzielić, toteż zostały pochowane w jednym grobie na Powązkach Wojskowych”.
autor: jp
źródło: platforma.org