Aż tak źle nie było już dawno. Według danych na 2021 rok współczynnik dzietności wynosił 1,39. W tym rankingu, jeśli chodzi o Europę, Polska była lepsza tylko i wyłącznie od Rumunii, Bośni 212 miejsce na 224 sklasyfikowane państwa na całym świecie. W 2022 roku według prognoz będzie jeszcze gorzej – współczynnik w Polsce spadnie do 1,34.
– Przyczyn takiego stanu rzeczy jest mnóstwo. Z jednej strony to jest szalejąca inflacja, drożyzna, koszty energii, gazu, prądu, ale też wzrost rat kredytowych. Ogólnie ciężka materialna sytuacja rodzin, które po prostu nie mogą pozwolić sobie na dzieci – mówił Aleksander Miszalski, poseł PO, na zorganizowanej w piątek w Krakowie konferencji prasowej, poświęconej refundacji in vitro. – Są też inne przyczyny, jak bezpłodność, która jak się szacuje dotyka w Polsce około 1,5 miliona par. Tak samo kobiet jak i mężczyzn. Dlatego trzeba działać – dodał poseł.
Odpowiedzią ma być obywatelski projekt ustawy przywrócenia refundacji leczenia niepłodności, w tym zapłodnienia pozaustrojowego prowadzonego w ośrodkach medycznie wspomaganej prokreacji. Posłowie PO chcą do końca stycznia zebrać jak najwięcej podpisów pod projektem ustawy. Jak zdradziła Agnieszka Pomaska, posłanka i pełnomocniczka Obywatelskiego Komitetu Tak dla In vitro, minimum już zostało zebrane, ale akcja trwa nadal. – Chcemy wywrzeć maksymalną presję na rządzących, ponieważ to Prawo i Sprawiedliwość po dojściu do władzy zlikwidowało program, który był finansowany z budżetu państwa i dzięki któremu urodziło się ponad 22000 dzieci – mówiła w Krakowie. – Zbieramy podpisy codziennie w całym kraju i jest mnóstwo osób, które nie są zwolennikami Platformy Obywatelskiej, Lewicy, czy szeroko rozumianej opozycji i podpisują się pod projektem. Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze się nie podpisali, żeby poszukali u siebie miejsca, gdzie można do tej inicjatywy dołączyć. Będziemy jeszcze przez kilka tygodni je zbierać, a później trafią do marszałek Sejmu.
W akcję zaangażowało się Stowarzyszenie „Nasz Bocian” które od 20 lat wspiera pary, które borykają się z niepłodnością. – Nie ma dnia, żebyśmy, żebyśmy nie spotykali się z prośbami telefonicznymi, mailowymi o wsparcie w leczeniu tych par, które wiedzą, że są niepłodne, wiedzą, że potrzebują terapii in vitro i wiedzą też, że niestety na tą terapię ich nie stać – mówiła Marta Górna, prezes stowarzyszenia. – Mieszkańcy Krakowa są w komfortowej sytuacji, ponieważ miasto jednym z tych, które wspiera swoich mieszkańców, którzy starają się o dziecko. Ale niestety samorządy nie są w stanie unieść i zapotrzebowania na leczenie niepłodności Polaków. 3 miliony Polaków boryka się z niepłodnością, co 5 para, która stara się o dziecko, nie może się doczekać potomstwa bez pomocy medycyny. Ten projekt wychodzi tym ludziom naprzeciw i wspomóc naszą demografię – dodała Marta Górna.
źródło i fot.: glos24.pl