Jedna czwarta pieniędzy, które partie dostają z budżetu, ma iść na ekspertów i seminaria; pieniędzmi zarządzałyby fundacje – to pomysł PO. Przeciw jest tylko PiS
W 2009 r. na działalność partii poszło z budżetu ponad 114 mln zł. PO dostała ponad 40 mln zł subwencji, PiS – prawie 38, SLD – 14, PSL – 13. Dziś przepisy przewidują, że partie mogą wydać na prace eksperckie 15 proc. subwencji. Nie muszą, więc wolą zareklamować się w telewizji. Grupa posłów PO chce zakazać partiom płatnych reklam w TV, radiu i na billboardach powyżej 2 m kw. Zamiast tego 25 proc. subwencji musiałyby wydawać na prace eksperckie i seminaria. Jeśli partia nie założy fundacji, pieniądze przepadną.
– Skoro narzekamy na kiepską jakość polskiej polityki i stanowionego prawa, to stwórzmy w Polsce tak jak w innych europejskich krajach zaplecze ekspercie dla formacji politycznych – mówi „Gazecie” posłanka PO Agnieszka Pomaska, współautorka projektu ustawy o fundacjach politycznych. Po świętach będzie złożony w Sejmie.
Pieniądze do fundacji nie szłyby przez partyjne konta, ale bezpośrednio z Państwowej Komisji Wyborczej. Fundacja raportowałaby PKW o swojej działalności.
Partie będą wskazywać zarządy fundacji, ale nie będą mogli zasiadać w nich czynni politycy. – Chcemy, żeby działały niezależnie od partii, żeby miały swobodę – mówi Pomaska. Miejsce dla polityków byłoby w radzie patronackiej fundacji.
Projekt ustawy ma być przeniesieniem na polski grunt niemieckiego prawa o fundacjach politycznych. Tam powiązane z głównymi partiami think tanki mają wieloletnią tradycję. Związana z chadecką CDU Fundacja Konrada Adenauera, powiązana z socjaldemokratami z SPD Fundacja Friedricha Eberta czy Fundacja Friedricha Naumanna powiązana z liberałami z FDP są znane na całym świecie.
W Polsce tylko PO ma własny think tank. Finansowany z partyjnych pieniędzy Instytut Obywatelski działa zaledwie od kilku miesięcy. SLD współpracuje z Centrum Analiz Politycznych Janusza Reykowskiego i Centrum im. Aleksandra Małachowskiego. A PiS z Instytutem Sobieskiego założonym przez byłego wiceministra skarbu w rządzie PiS Pawła Szałamachę.
– Chcielibyśmy, aby fundacje mogły działać nie tylko w Polsce, żeby mogły np. mieć biura w krajach Partnerstwa Wschodniego, szkolić polityków i pomagać im w tworzeniu demokracji, jak nam pomagała Fundacja Adenauera – mówi Pomaska, która od 2007 r. prowadzi Centrum Rozwoju Edukacji Obywatelskiej w Gdańsku.
Zdaniem szefa IO Jarosława Makowskiego ustawa o fundacjach jest szansą, żeby partie przestały działać tylko od wyborów do wyborów, miały dalszy horyzont. Makowski: – Oczywiście to od partii będzie zależało, co zrobią z fundacjami. Można potraktować je jako dodatkowe posady, ale można z tego zrobić żywy organizm.
Ale Paweł Szałamacha ma wątpliwości co do partyjnych think tanków. – Obowiązkowe tworzenie fundacji ma plus w postaci stabilnego finansowania dla nich. Ale może nieść ze sobą ryzyko mniejszej autonomii. Weźmy choćby Fundację Adenauera, która prowadzi miękką dyplomację równoległą do niemieckiej sieci ambasad. Nie przedstawia propozycji idących w poprzek poglądów CDU – mówi Szałamacha.
PO chce, żeby projekt ustawy o fundacjach był ponadpartyjny. Może liczyć na poparcie PSL i SLD. – Mieliśmy drobne uwagi, ale co do zasady jesteśmy za – mówi „Gazecie” szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski.
Rzecznik SLD Tomasz Kalita: – PO zachowała się fair, bo przed złożeniem projektu, go przedstawiła. To jest przeniesienie środka ciężkości z PR-u i reklamy, które zdominowały ostatnio polską politykę, na to, co powinno być jej istotą, czyli tworzenie programu, szkolenie kadr i zaplecza intelektualnego. Sami mieliśmy taką propozycję.
Przeciw jest tylko PiS. – PO przyniosła projekt o fundacjach i powiedziała, że tak ma być i koniec. A my się nie zgadzamy. Obowiązujące dziś prawo daje partiom możliwość wydawania pieniędzy na fundusz ekspercki, możemy podnieść ten próg do 25 proc. Po co tworzyć fundacje? – pyta rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak i dodaje: – Nie zgadzamy się, by fundacje przyjmowały darowizny od podmiotów gospodarczych. To uzależni polityków od świata biznesu.
– Nie zakazaliśmy przyjmowania darowizn od biznesu. Ale jeden z ekspertów zwrócił już uwagę na ten problem i nie będziemy upierać się przy tym podczas prac w komisji – deklaruje posłanka Pomaska.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej… www.wyborcza.pl