Opozycja nie może od siedmiu lat wydobyć żadnych danych od spółek skarbu państwa. Nie wiemy, ile pieniędzy przeznacza się w nich na inne cele, niż firmowe – w wywiadzie dla tygodnika „Zawsze Pomorze” mówi posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska.
Ryszarda Wojciechowska: PiS jest po słowie z Amerykanami w sprawie elektrowni jądrowej. Można powiedzieć, że to sukces…
Agnieszka Pomaska: PiS już wiele razy przymierzało się do wielkich inwestycji i żadnej tak naprawdę z sukcesem nie zrealizowało. Jedynym symbolem sukcesu tej władzy jest przekop Mierzei Wiślanej za kilka miliardów złotych, którym dziś przepływają po dwa jachty dziennie. Jestem więc w tej sprawie ostrożna, bo wiem, że ten rząd nie ma sobie równych w propagandzie sukcesu.
Ale opozycja daje zielone światło tej elektrowni?
Oczywiście, bo powinniśmy szukać rozwiązań, które pozwolą nam się uniezależnić energetycznie od surowców kopalnych i od Rosji. Natomiast trudno zachwycać się efektami podróży ministra Sasina do Stanów Zjednoczonych, skoro tak niewiele wiemy. Nie wiedzą też mieszkańcy rejonu, w którym ma być budowana ta elektrownia jądrowa. Przed kilkoma miesiącami byłam w okolicach Choczewa i spotkałam się z lokalnymi działaczami. Już wtedy słyszałam, że rząd ignoruje mieszkańców, że nikt z nimi nie rozmawia i że ten zamysł budowy elektrowni wygląda tak, jak budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, czyli oni też nie wiedzą, na czym stoją i czy z tego będą mieli jakieś korzyści, czy tylko stracą domy.