Polska The Times: Aga to twarda zawodniczka, czyli Pomaska idzie do Sejmu

2009-06-120

img_4325Młoda, ładna, wyszczekana. I kopie piłkę z samym Tuskiem. Agnieszka Pomaska zastąpi w Sejmie Jarosława Wałęsę – pisze Ryszarda Wojciechowska. Agnieszka Pomaska z Platformy to ostatnio jedno z najbardziej gorących politycznych nazwisk. Do niedawna gdańska radna, teraz posłanka na Sejm. Zajmie wkrótce fotel po Jarosławie Wałęsie, który wygrał wybory do europarlamentu. Moi rozmówcy są zgodni tylko w jednym, że 29-letnia Pomaska, w porównaniu z młodym Wałęsą, sama musiała powalczyć o swoje nazwisko. A walczyć naprawdę potrafi.

Kiedy w 2002 roku startowała do gdańskiej Rady Miasta, była na trzecim roku studiów politologii na Uniwersytecie Gdańskim. Nikomu w Gdańsku nie- znana, w dodatku z trzeciego miejsca na liście, wydawała się bez większych szans. A jednak została radną. To była jedna z większych wówczas niespodzianek. Zastanawiano się nawet, kto za tym sukcesem stoi.

Pomaska nie ma wątpliwości, że ona sama. – W każdej kampanii odwiedzam mieszkańców w ich domach i stąd się biorą te głosy – wyjaśnia. Flirt z polityką zaczęła jednak od pracy w kampanii wyborczej Sławomira Nowaka w 2001 roku. Obrusza się na złośliwe sugestie, że startowała od… noszenia teczki za Nowakiem. – To nie jest dobre określenie. Nigdy za nim teczki nie nosiłam. Nie czułam jakiejś podległości czy wykorzystywania. Praca w tamtej kampanii to była czysta przyjemność – mówi.

Jej mąż, Maciej Krupa, również gdański radny, tłumaczy, że to sport przygotował Agnieszkę do rywalizacji. I do polityki. Utwardził ją. Już jako dziecko trenowała żeglarstwo, a jako juniorka odnosiła sukcesy w olimpijskiej klasie Mistral. Na koncie ma m.in. tytuł mistrzyni Polski w klasie Optimist, drugiej wicemistrzyni świata juniorek w klasie Mistral. A kiedy zainteresowała się windsurfingiem, sięgnęła po tytuł mistrzyni Polski w Windsurfing Freestyle.

– Czy pani wie, że Aga grała w piłkę nożną? Najpierw grywała z nami, w ekipie „Młodzi”. Ale zdarzało się jej grać także w drużynie „Polityków i Przyjaciół”. W tej samej, w której są Donald Tusk i Sławomir Nowak. Była prawym obrońcą przez dwa lata. Nie chciała taryfy ulgowej na boisku – wicewojewoda Michał Owczarczak, który ją zna od ośmiu lat, mówi, że wszystkim zaimponowała, twierdząc, że powinni ją traktować jak każdego innego piłkarza. To było bardzo ambitne podejście. Ale taka już Agnieszka jest. Twardy charakter, ale też miękkie serce. – Nie znam nikogo, komu by zrobiła krzywdę – mówi.

Te wspólne mecze Pomaskiej z premierem i ministrem Nowakiem zakończyła kontuzja, jaką odniosła na nartach. Po piłkarskich potyczkach pozostał już tylko żart, że panowie po meczu chcieli się chętnie z nią wymieniać koszulkami. Świeża posłanka śmiechem reaguje na tę anegdotę. Żałuje, że kontuzja wykluczyła ją z gry. – Ale w lipcu przejdę operację. Mam nadzieję, że już w przyszłym roku wrócę na boisko – obiecuje sobie.

Gdańskiemu radnemu Jerzemu Borowczakowi jego koleżanka z klubu partyjnego kojarzy się raczej z Martyną Wojciechowską niż sztywną polityczką. – Jeśli Agnieszka obierze cel, nawet najtrudniejszy, to nie ma zmiłuj – wyjaśnia. Imponuje mu też odwagą w polityce. Nie boi się sporów. Nie pęka przed tymi, którzy mają jakieś doświadczenie. To przyniosło jej wysoką pozycję w radzie, stanowisko wiceprzewodniczącej.
– Miała też parę walk. Jedną z taksówkarzami. Nie mają powodu, żeby ją lubić. Bo ona głośno z nimi walczyła o rozszerzenie taksówkarskich licencji. Tak się do tego przypięła, że musieli jej ulec – kończy Borowczak. Dla wielu kolegów Pomaskiej jej posłuch w radzie brał się stąd, że potrafi krótko i precyzyjnie, a nawet dosadnie formułować to, o co jej chodzi. A to w polityce zaleta. Mówić wprost i to jeszcze zrozumiale. Ma cięty język, szybkie riposty. Nieraz na sesjach iskrzyło między nią a innymi posłami, zwłaszcza tymi z PiS. – Mówi odważnie nawet wtedy, kiedy się nie do końca na czymś zna. Ale taka odwaga to też przywilej młodości – tłumaczy jeden z radnych.

Przed kilkoma miesiącami Pomaska stanęła na czele tych przedstawicieli rady, którzy skrytykowali „swojego” prezydenta Pawła Adamowicza, za zgodę na sponsorowanie jego jubileuszu przez firmę Saur Neptun Gdańsk. Doszło do ostrej wymiany zdań. Adamowicz powiedział w radiu, że jego oponenci to ludzie, którzy na życie mieszkańców patrzą z… bilbordów. Agnieszka Pomaska, którą traktowano nieformalnie jako przywódczynię „młodych”, zareagowała na to spokojniej. Twierdząc tylko, że nie może być całkiem bezkrytyczna wobec prezydenta. – Nie chcę być kukiełką, która podnosi ręce, kiedy się ją pociągnie za sznurek – mówiła mi wtedy.

Wiesław Kamiński, radny PiS w gdańskiej radzie, jest zdania, że Pomaska to twór nowego pokolenia, które wchodzi w politykę bardzo ostro. I wszystko podporządkowuje karierze. – Oni nie mają za sobą podziemnej walki ani działalności charytatywnej. To pokolenie, które od po studiach przenika w struktury polityczne, nie znając innej pracy. I zaczynają od noszenia teczek za ważniejszymi od nich politykami, aż sami staną się ważni – mówi z ironią.

Rzutka, ambitna, kompetentna, tak słychać o Pomaskiej. Ale też widać to na jej internetowej stronie, prowadzonej niezwykle starannie. Na zdjęciach można ją zobaczyć z różnymi politykami. Na jednym ramieniem obejmuje ją Jose Manuel Barroso, na innym stoi ramię w ramię z Władysławem Bartoszewskim. W tej galerii nie ma jednak prywatnych fotek, z mężem.

– Bo nie uznaję prywaty – odpowiada z uśmiechem. – Oddzielamy życie prywatne od politycznego. Na stronie mojego męża też nie zobaczy pani mojego zdjęcia.

W ostatniej kampanii do europarlamentu była szefem sztabu regionalnego na Pomorzu. I, jak mówi, bardziej przejmowała się wynikiem partii niż tym, czy ona sama wejdzie do Sejmu. To, że jest posłanką, dopiero teraz powoli do niej dociera. – Cieszę się. Nie wiedziałam tylko, że wokół mnie zrobi się taki szum – mówi z pewnym zażenowaniem.

Telewizje już się nią zainteresowały, z zachwytem podkreślają, że taka młoda, ładna, wysportowana i tak dalej. Plotkarskie (ale nie tylko plotkarskie) portale spekulują, czy zostanie miss Sejmu i zdetronizuje posłankę Joannę Muchę. I jak się będzie ubierała na sesje sejmowe.

Ona sama, na razie, nie szykuje nowej wyprawki do parlamentu. – Mam kilka garniturów, garsonek. Lubię się klasycznie ubierać. Więc wystarczy się spakować – tłumaczy. Zobaczymy, jak poradzi sobie w Sejmie.

Źródło: Polska the Times, Magazyn Rejsy

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *

https://www.pomaska.pl/wp-content/uploads/2023/10/apomaska_logowhite.png
Kontakt
58 767 72 40
574 152 793
Biuro Poselskie Agnieszki Pomaskiej, al. Grunwaldzka 82 (CH Manhattan, IV piętro), 80-244 Gdańsk